22.08.2025 | Przeczytasz w 5 min

All eyes on collar, czyli trend na ogromne kołnierze i mankiety

Jeszcze chwilę temu wielkie kołnierze i mankiety kojarzyły się raczej z kostiumem do „Anny Kareniny” albo szkolnym przedstawieniem o Królu Maciusiu Pierwszym. A dzisiaj? Są wszędzie: na wybiegach, Instagramie i ulicach. Z falbankami, koronkami, sztywne jak u Ludwika XIV albo romantycznie opadające – jakby wyciągnięte z garderoby wiktoriańskiej guwernantki. Kiedyś były znakiem statusu – im większy, tym lepszy.

Ale teraz motyw ten wraca w nieco odświeżonej wersji – bardziej zabawnej i przewrotnej. Kołnierze wychodzą spod swetrów, a mankiety dumnie wystają spod rękawów marynarek. Można by rzec, że to takie nawiązanie do przeszłości, ale podane zupełnie na luzie. Trochę vintage, trochę trend alert, czyli tak, jak lubimy najbardziej.

Czujesz, że przemawia to do Ciebie? Zainspiruj się! Już teraz sprawdź, jak nosić duże mankiety i kołnierze.

All eyes on collar, czyli trend na ogromne kołnierze i mankiety

White lotus?

Tak, w końcu dotarłaś na swoje wymarzone wakacje. I chociaż Twój hotel wcale nie nazywa się Biały Lotos, tylko Słoneczna rezydencja pod palmami, cała reszta wygląda jak w serialu… czyli doskonale. Wyobraź sobie tę scenę – późne popołudnie, złote słońce leniwie prześlizguje się po tarasach, a w tle sączy się dyskretna muzyka z hotelowego lobby. I teraz wchodzisz Ty – co prawda nie cała na biało, ale równie zjawiskowa. Masz na sobie luźne jeansy z lekko rozszerzaną nogawką oraz szeroki skórzany pasek, który pamięta lata młodości Twojej mamy. Biała koszula przyciąga wzrok od razu – nie przez krzykliwość, ale poprzez delikatny, haftowany kołnierz, który romantycznie opada na ramiona. Wygląda trochę, jakbyś przypadkiem wyciągnęła ją z garderoby bohaterki starego włoskiego filmu. W dłoni trzymasz brązową zamszową torebkę, a na stopach masz japonki, czyli prawdziwy hit tego sezonu. Czy to tylko moment uchwycenia drogi na kolację, czy już zapowiedź kolejnego sezonu?

Gdzieś na Sycylii?

Jesteś właśnie w trakcie rozstawiania szklanek z domową lemoniadą na tarasowym stole. Gdzieś na Majorce, może Sycylii… Nie ma to większego znaczenia, bo i tu, i tu pachnie rozgrzanym cytrynowcem, solą morską i słońcem. Stół przykryty lnianym obrusem, wokół karafka z białym winem, miska brzoskwiń, trochę oliwek i świeży chleb. Goście zaraz przyjdą, a Ty? Masz na sobie zestaw tak słoneczny, jak to popołudnie, czyli żółte szorty i koszulę w tym samym odcieniu, ale z nieco etnicznym wykończeniem. Bowiem przy mankietach i kołnierzu pojawiają się hafty i koronki – delikatne, ale bardzo wyraziste. Włosy spięte klamerką w kształcie muszli, a na oczach małe brązowe okulary przeciwsłoneczne. Stylizacja? Nieprzesadzona, ale dopracowana w każdym detalu. Idealna na taką okazję, jak ta, czyli luźne party skąpane w promieniach słońca.

Dressed like a muse

Miasto jeszcze śpi, ale Ty już jesteś na ulicy… Dźwięk kroków odbija się echem od chłodnych murów. Skórzane spodnie z lekko połyskującego materiału miękko pracują przy każdym ruchu, a przy biodrze błyszczy łańcuszkowy pasek. W końcu dobrego glow nigdy za wiele… A na górze zupełnie coś innego – totalny kontrast, czyli kremowa transparentna koszula z falbaniastym kołnierzem i przedłużonymi mankietami z koronki. Jest tak lekka, że porusza się z każdym podmuchem wiatru. Delikatna, ale nie za słodka, bo przecież charakter trzeba pokazać przy każdej możliwej okazji, prawda? Na nogach srebrne sneakersy od adidas, które odbijają światło tego jakże slow poranka. To look na dzień, który może wydarzyć się wszędzie: w galerii, w bocznej uliczce pełnej małych kawiarni albo na dachu budynku z widokiem na miasto, gdzie właśnie zaczyna się after wystawy, na której byłaś kilka dobrych godzin temu.

Old money hits different

Ten poranek zaczyna się zupełnie na luzie – oczywiście od filiżanki americano podanej w filiżance bez ucha. To trochę w stylu „babci z Saint Tropez”, a trochę „it girl z Kopenhagi”, która znalazła ręcznie robiony kubek w małym sklepiku z duńskim designem. Ale przejdźmy do rzeczy… Masz na sobie cropped błękitną koszulę, ale to nie byle jaki basic. Kołnierz ma podwójny: jedna warstwa wykończona jest delikatną koronką, a druga mocnym haftem w kwiaty. Zupełnie jakby ktoś przeniósł je z tej porcelany na bawełnę. Do tego białe, lekko poszarpane na końcach jeansy w wersji baggy. Całość kończą beżowe adidas Spezial i torebka „koszyk”, na którym przewiesiłaś pomarańczową apaszkę. Nie planowałaś robić takiego wrażenia, ale jakoś tak samo wyszło…

Kołnierze z haftem, koronką, kamieniami? Czy przedłużone mankiety z falbaną? A może jedno i drugie? Wybierz swoją wersję i ruszaj!

0 / 5. 0