Codziennie rano wstajesz w ten sam sposób. Tak samo szykujesz się do swoich obowiązków i wychodzisz z domu. No i dokładnie o tej konkretnej godzinie dojeżdżasz na miejsce. Nie mamy nic do daily routine, bo każdemu jest ona potrzebna. Ale w świecie, w którym wszystko próbuje być dopasowane, równe i rytmiczne, wychodzenie z tej „strefy komfortu” jest równie istotne. Czemu? Żeby poszerzać horyzonty. Ale też… żeby rutyna Ci się szybko nie znudziła. Po prostu. I tu wchodzi ona: asymetria — nieregularna, zadziorna i niepokorna. Lubimy mówić, że asymetryczne outfity są jak buntownik w garniturze: łamią zasady, ale z klasą. Bo to nie przypadkowe rzeczy założone na siebie ani nieudane cięcie, na którego temat kłamiesz, że tak miało być. To estetyczna rebelia i trend, który łamie schematy. A dla Ciebie — miejskiego gracza, który żongluje między pracą przy laptopie a wieczornym eventem — to kolejny sposób na to, by wyrażać swój vibe bez mówienia ani słowa. Jak łamać reguły i wyglądać przy tym absolutnie top? Przekonaj się z Sizeer i odśwież swoją garderobę na ten sezon.
Something missing? Not this time
Nie zliczymy, ile razy zdarzyło nam się zapomnieć kluczy, telefonu lub portfela, spiesząc się do wyjścia. Ale w modzie? Brak to często największy atut. Bo jeśli w Twoim outficie celowo o czymś „zapomniałaś” – np. o rękawie – to wiadomo, że to nie jest przypadek. To statement. Bluzki z jednym rękawem lub z ramiączkiem na jedno ramię czy też sukienki nierówno odsłaniające jedno biodro – to nie są wpadki projektowe, to przemyślana prowokacja… i absolutny hit sezonu. Asymetria w górnej części outfitu przyciąga wzrok, nadaje całości odrobinę dramatyzmu i sprawia, że czujesz na sobie spojrzenia. Warunek jest jeden: jeśli stawiasz na łamanie schematów w taki sposób, to wybierz mniej odjechaną resztę outfitu. Zakładasz top na jedno ramiączko? Dopasuj do tego klasyczne, proste baggy jeans i ulubione, minimalistyczne sneakersy lub klapki. A jeśli to dla Ciebie za mało, to możesz dodać do tego masywne, złote kolczyki. And that’s it – top zrobi robotę. A jeśli myślisz, że moda powiedziała już wszystko, to koniecznie posłuchaj jeszcze o spodniach… z jedną nogawką. To odważny ruch i balans między dekonstrukcją a czystą zabawą formą. Ale serio działa. Łącz je z oversize’ową marynarką, ciężkimi butami i pewnością siebie na 100%. And don’t miss the opportunity!
Tu dłużej, tam krócej…
Spokojnie, tym razem to nie klasyczny opis fryzury, jaką chce mieć teraz połowa mężczyzn (nie oceniamy). Chociaż sukienki i spódnice, o których teraz chcemy powiedzieć, trochę przypominają mulleta – krótkie na przodzie, dłuższe z tyłu. Ten krój wraca z przytupem i nie ma w nim ani grama nostalgii za latami 2000. Jest za to sprytna gra linią, która sprawia, że sylwetka nabiera zupełnie nowej dynamiki. Krótszy przód odsłania nogi i sprawia, że Twoje proporcje wyglądają jeszcze lepiej. Z kolei wydłużony tył nadaje outfitowi lekkości, której przecież tak często szukamy, wybierając sukienki. Żeby podkreślić kontrast, łącz je z wysokimi butami, płaskimi loafersami lub tym, co oczywiście najbardziej nam wszędzie pasuje – sneakersami. A jeśli jesteśmy już przy liniach: cięcia po skosie zasługują na osobne oklaski. Sukienki, spódnice czy t-shirty, które zamiast klasycznego równego dołu opadają asymetrycznie na jedno biodro lub łydkę, świetnie podkręcają outfit. Bo przecież skos sam w sobie wizualnie wydłuża sylwetkę i dodaje stylizacji zadziorności. A dodatkowo wystylizowany pod Ciebie? To strzał w 10.
French tuck, krzywo zszyte guziki i inne „dziwactwa”
Jeszcze dekadę temu babcia poprawiłaby Ci koszulę, mama zapytała, czy widziałaś się dziś w lustrze, a znajomy rzuciłby „Ej, coś Ci się przekrzywiło”. A dziś? French tuck, czyli częściowo wpuszczona do spodni koszula, t-shirt czy longsleeve, to codzienność. Możesz albo postawić na wyjętą górę tylko z przodu, wówczas zostawiając tył w środku spodni, albo wyjąć tylko jedno „skrzydło” koszuli z przodu, a całą resztę schować. Jedno i drugie wygląda dobrze. I jedno i drugie udaje nieład, który w rzeczywistości mówi: „Wiem, jak to się robi, ale specjalnie zrobiłam inaczej”. Podobnie jest z krzywo zszytymi (czy po prostu też zapiętymi) guzikami czy innymi „dziwactwami”. Nierówna klapa marynarki, przesunięta linia zapięcia czy też zdekonstruowany kołnierz. Kiedyś uchodziło to za błąd krawiecki i nadawało się do kosza. A dziś? Świadczy o wyczuciu trendów. Dzięki takim zabiegom nawet najprostsza biała koszula potrafi zwracać na siebie uwagę. Przekonaj się! Te, z pozoru drobne, zmiany łamią schematy tam, gdzie się tego najmniej spodziewasz. Definiując Twój fashion statement na nowo dokładnie tak, jak chcesz. Sprawdź to w Sizeer.
Asymetria to też kolory i faktury
No właśnie. Kiedy myślimy o asymetrii w outfitach, najczęściej pierwsze, co przychodzi do głowy, to… wszystko to, co opisaliśmy wyżej: brak rękawa, nierówny dół, przesunięta linia itd. Ale to przecież też zabawa kolorem i fakturą! Bo do świadomego rozbijania spójności w looku wcale nie trzeba nożyczek. Co powiesz na bluzę, która w całości jest szara, a jeden rękaw ma czerwony? Albo marynarkę, której połowa jest stonowana i matowa, by druga połowa lśniła satyną? Czy też spodnie – bawełniane chinosy, ale z denimową kieszenią. Tylko nie wszystko naraz, bo takiej dekonstrukcji schematów nawet Twój outfit może nie dźwignąć 😉 A tak serio: asymetria kolorów i faktur daje ogromne pole do eksperymentów ze stylizacjami. Otwiera możliwości wyrażania siebie, o jakich jeszcze kilka sezonów temu się nam nie śniło. Bo dziś prawdziwa moda to nie sztywne reguły, których musisz się trzymać. To historia złożona z detali, które nawet czasem na pierwszy rzut oka mogą się nie znosić. A potem patrzysz jeszcze raz… i nie możesz oderwać wzroku.
Perfekcja? To nuda. A symetria została zarezerwowana dla zajęć z matematyki. Nam do tego daleko, ale liczymy, że przekonaliśmy Cię do łamania schematów w Twoim fashion statement. B-bo przekonaliśmy, p-prawda?
Fanka mocnej kawy i słabych żartów, której poczucie humoru dobrze oddaje "The Office". Poza biciem rekordów w kursach do ekspresu i nieśmiesznych tekstach, bije również rekordy w minutach przesłuchanych piosenek na Spotify. Lubi, gdy muzykę nie tylko słychać, ale i widać - dlatego chętnie śledzi edycje limitowane sneakersów w collabie z muzykami. Nie znosi głośnych rozmów w komunikacji miejskiej i ciepłego pomidora na pizzy.