23.09.2025 | Przeczytasz w 5 min

Wild, Wild West – trend na kowbojską estetykę

Kurz unoszący się nad bezkresnym terenem, dźwięk biegnących koni i kapelusz z szerokim rondem, który rzuca cień na zmrużone oczy… Te obrazy przywołują na myśl tylko jedno słowo: kowboj. Jednak kowbojska estetyka to zdecydowanie coś więcej niż filmowy western, rewolwery i szeryfowie. Dzisiaj to trend, który – można śmiało przyznać – przetrwał dekady, przenikając do muzyki, kultury i oczywiście mody. Co ciekawe, estetyka Dzikiego Zachodu nie jest jednoznaczna. Z jednej strony: surowa, szorstka i minimalistyczna, a z drugiej: romantyczna, pełna symboli i nostalgii. Denim spotyka się tutaj z subtelnymi sukienkami, kowbojki odnajdują się w duecie z falbaniastą spódnicą, a koszule w kratę doskonale współgrają z ciężkimi marynarkami. Takie połączenia sprawiają, że cowboy style jest dziś bardziej uniwersalny niż kiedykolwiek. Bo przecież nie trzeba od razu iść na casting do pierwszoplanowej roli w filmie „Pustynny wiatr”, aby poczuć ten klimat… Wystarczy sprawdzić, jak wprowadzić westernowy vibe do swojej szafy. Zainspiruj się już teraz!

kowbojskie stylizacje

One-way ticket

Wyobraź sobie, że właśnie nadeszła ta chwila. Moment, na który czekałaś całe swoje dotychczasowe życie. Twoje marzenie w końcu się spełnia: lecisz do USA, a dokładniej do cioci, która mieszka tam od 30 lat. Po kilku godzinach w samolocie nagle lądujesz w małym miasteczku, gdzie przy głównej ulicy stoją kolorowe pick-upy, a obok ogromnego supermarketu świecą neony. W powietrzu unosi się zapach frytek, hot dogów i benzyny. W głowie masz tylko jedną myśl: trafiłaś do miejsca, które widziałaś dotąd tylko na filmach. Masz na sobie biały dziergany sweter zakończony frędzlami, czyli idealny kompan podróży po Texasie. Do tego szare spodnie baggy, w których wygodnie wsiadasz do ciotczynego pick-upa. A na nogach sneakersy z krowim printem – trochę zabawne, ale przede wszystkim jedyne w swoim rodzaju. W końcu założyłaś je specjalnie po to, aby wtopić się w amerykański klimat rodeo. Czujesz się zupełnie jak turystka, ale wyglądasz, jakbyś mieszkała tu od zawsze.

Party in the U.S.A.

Następnego dnia ciocia wpada na pomysł, że zabierze Cię na lokalny jarmark. Nie taki turystyczny, a z prawdziwego zdarzenia – z dmuchanymi zamkami dla dzieci, zapachem popcornu i kukurydzy w maśle, z kapelą country, która gra na żywo pod prowizorycznym zadaszeniem. Z tej okazji wybierasz brązową spódnicę midi z falbanami, które dryfują z wiatrem, sprawiając, że przejście między straganami ma w sobie coś filmowego. Do tego kremowa koszula w brązowe pasy – lekko włożona w pas i przewiązana luźno w talii. Na koniec bordowe kowbojki – bo czy mogło być inaczej? Krążysz między stoiskami, popijasz lemoniadę i uśmiechasz się do każdego, kto Cię mija i pyta „jak się masz?”. A to zdarza się średnio raz na minutę, bo w końcu to Stany…

Przeczytaj również: Animal prints: so statement!

Girls night out

Żeby atrakcji jak na jeden dzień nie było zbyt dużo, ciocia zabiera Cię wieczorem do baru, w którym w piątki zawsze jest muzyka na żywo. Tym razem w środku pachnie smażonymi onion rings, a na wysokich hokerach pod oknem siedzą starsi panowie popijający colę z lodem. Jakby czas zatrzymał się co najmniej 30 lat temu… To idealny moment, żeby trochę zaszaleć z outfitem, dlatego zakładasz zamszową sukienkę w czerwonym kolorze, ale gdyby tego było mało – całą we frędzlach. Na nogach: klasyczne trampki, aby nie było zbyt „wieczorowo”. Do tego kapelusz kowbojski, który od razu robi klimat i sprawia, że jeszcze bardziej czujesz się częścią tej historii.

Breakfast all day

Rano ciocia stwierdziła, że zanim zaczniesz kolejne przygody, musisz zobaczyć, jak wygląda „prawdziwe” amerykańskie śniadanie. Wsiadacie więc do jej pick-upa i jedziecie do małej knajpki na rogu. Takiej, gdzie neon z napisem Big breakfast świeci nawet o 21:00, a przy ladzie siedzą stali bywalcy z kubkami kawy wielkości wiadra. Jak na śniadaniownie przystało – zapach jedzenia jest już z wami od parkingu. A dokładniej: zapach naleśników, bekonu i syropu klonowego. Siadacie przy oknie, zamawiacie jajka sadzone, tosty i kawę dolewaną w nieskończoność. Oczywiście w dużych białych kubkach, które mają za sobą lepsze czasy, ale to właśnie w tym tkwi ich urok. Na tę okazję wybrałaś jeansowe bermuda shorts – praktycznie i wygodnie, czyli w sam raz na poranny chill. Do tego srebrny pasek przypominający bardziej łańcuszek, a na górę: biała koszula z kołnierzykiem i bufiastymi rękawami. Całość zamykają proste kowbojki na małym obcasie. Patrzysz przez okno, podziwiasz to, co przez nie widzisz i myślisz sobie, że właśnie w takich miejscach najlepiej czuć cały ten klimat.

Zainspiruj się i wprowadź trochę Dzikiego Zachodu do swojej szafy!

0 / 5. 0